pegass
Dołączył: 02 Lis 2007
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: California
|
Wysłany: Pon 22:41, 03 Gru 2007 Temat postu: "CO TAM PANIE W POLITYCE?" czyly... |
|
|
] "CO TAM PANIE W POLITYCE?"
czyli Prawdziwe Odsłonięcie
(jak Lech uratował Polskę i Brata) [/b]
we only trzech scenach (po co więcej)
pod redakcją (i wszystkim w ogóle)
Sebastiana Libana
dzieło te dedykuję Irasiad"owi,za służbę ojczyźnie...
Scena 1
(zawieszona kurtyna, publiczność wyczekuje, po chwili kurtyna opada,a na scenie Lech, Jarosław, Donald, Roman i inni)
KTOŚ Z PIERWSZEGO RZĘDU
O kurwa!!!
LECH
Ja to bym go kopnął w dupę za to!
SŁUŻĄCY
(na ucho Lechowi)
Waszej Przebrzydliwości, mówi się "tyłek"
LECH
(zaciekawiony)
A co to "tyłek"?
SŁUŻĄCY
No to z tyłu z pośladkami Waszej Przebrzydliwości.
LECH
Dupa?
SŁUŻĄCY
Tak..
LECH
No to mówię,że w dupę!
Scena 2
(wchodzi Donald)
DONALD
Dzień dobry Waszej Przebrzydliwości!Przybywam tutaj phrędce,gdyż rholnicy zasthrajkowali i w cholehre te nasz wszystkie rhefohrmy!
JAROSŁAW
Siadaj pan.Napierw napijemy się ekskluzywnych trunków,pogadamy,coś się wymyśli.
(uderza uderzającym spojrzeniem na Lecha)
LECH
Ach tak,tak.Już wołam.TOFIK!TOFIK!
(wbiega służący)
SŁUŻĄCY
Na rozkazy Waszej Przebrzydliwości!
LECH
Przynieś no jakiś ekskluzywny alkohol dla naszego gościa,ino roz!
(zwraca się do Donalda)
Czego się pan napije?Whisky,burbonu,koniaku,albo może jakiegoś wytrawnego francuskiego wina?
DONALD
To ja zarheflektuję wina fhrancuskiego.Odphręża.
LECH
(do służącego)
Słyszałeś pana.3 butelki wina.
SŁUŻĄCY
Chciałbym zakomunikować Waszej Przebrzydliwości,iż w prezydenckim barku pozostał tylko napoczęty szampan CARSKOJE IGRISTOJE z Sylwestra..
DONALD
O kuhrwa!To ja khranówy pophroszę..
(Służący kiwa głową i wychodzi,ale za chwilę wraca i mówi do Lecha)
SŁUŻĄCY
Wasza Przebrzydliwość zapomniała nie rzucić ścierką..
LECH
(rzucając w Służącego ścierką)
A pudziesz Ty!
(Służący kiwa głową i wychodzi,wraca za chwilę z trzema szklankami wody.Wszyscy siadają na fotelach i popijają wodę)
DONALD
To co zhrobimy?Bo mnie już leb od tego harhmiderhu napiehrdala..
LECH
A idź pan w chu..
JAROSŁAW
(kręcąc głową i grożąć palcem)
Nu nu nu Lesiu!!!
LECH
(dokończając)
..de szkapy.Niech strajkują.Mnie tak żarcia nie zabraknie,a naród to nie moja sprawa,ja mam tylko ich o wszystkim zapewniać i ładnie wyglądać.
DONALD
Bhrawo bhrawo Phrezydencie!Od rhazu lpiej mi na sehrcu!
(rozsiada się wygodnie w fotelu)
Ach,dyktatuhra,bhratehrska więź,silny chahraktehr.Thrwaj chwilo,jaka jesteś piękna!
(zwracając się do Jarosława)
A tak swoją dhrogą-ma pan bahrdzo ładny gahrnitur panie Jahrosławie!
JAROSŁAW
(zawstydzony)
A mama uszyła..
DONALD
Ooo!Na wymiahr?
JAROSŁAW
Nie...do noszenia..
Scena 3
(wchodzi Służący)
Waszej Przebrzydliwości-jakiś poseł z Dojczlandu przyszedł.
LECH
Dawaj Szwaba!
(wchodzi poseł)
POSEŁ
Guten Morgen!
LECH
Że niby co?
POSEŁ
Ja mału polska mówić..yyy..D-dobre dzień!
LECH
(do Jarosława)
O w mordę Jarek,Ty znasz trochę szwabski..?
JAROSŁAW
Nie bardzo,ale się jakoś dogadamy.Ja słyszałem że w tkich styacjach to trzeba mówić tymino..yyy...bezokolikami..
(zwracając się do posła)
Słuchać pana,po co pan przyjść?
PoSEŁ
My mnieszczość niemjecka żądamy udział w koalicja i władzaw państwie także!
LECH
Osz Ty kurwiszonie Ty!
JAROSŁAW
Ależ Lesiu!
POSEŁ
Ni rozumie "kurwioszonie"..?
LECH
A to rozumieć Twa durna głowa : Chcesz wydymać mojego psa?!
POSEŁ
Rozumi,rozumi tylko co to "wydymać"..?
JAROSŁAW
(spogląda na Lecha,preczy głową,zwraca się do Posła próbując załagodzić spraw)
Yyy..no.."zaopiekować się"..
POSEŁ
(mówi rozpościerając ramiona)
A to rozumii!!!to my wydymać cały naród polska!
JAROSŁAW
(pokłada się z beki,po chwili poważnie)
Dobrze,dobrze,proszę wyjść,zadzwonimy do pana,jak podejmiemy decyzję..
POSEŁ
Dziękować!Dziękować!
(wychodzi mówiąc do siebie z zadowoleniem)
Ganze Polen wydymać sich!ja!ja!
JAROSŁAW
(z nonszalancją)
Co Ty na to Lechu..?
LECH
A ja na to jak na lato!!
(zdejmuje spodnie i galoty)
Zesrałem się.
JAROSŁAW
(podekscytowany)
Być nie może!
LECH
(rozkładając ręce)
Pardon.Poszło.Mam zasadę-nie wstrzymuję.W jakiejś gazecie przeczytałem,że wstrzymywanie kału prowadzi do jakiegoś mnożenia się bakterii.Ja nie lubluju.
(zakłada spodnie z powrotem)
JAROSŁAW
Mości bracie,to Ty i po parusku?Zdziwujesz mnie ciągle.Pierwej żonkie do garów se wezioł i do guzików dopinania,późni prezydenturkie,a teraz ruski!ho ho!
LECH
Ty,Jarek,czemu Ty właściwie żadnej laski nie wyrwałeś,hę?
JAROSŁAW
A bo..a bo ja się kobiet boję..
LECH
To co!A próbowałeś z jakąś braciszku...?no wiesz..ten-teges?
JAROSŁAW
(przecząc głową)
E-ee...
LECH
(klepiąc się po obu pośladkach)
Patrz go!Zaraz kroki odpowiednie poczynię i jeszcze dziś,tego ieczora,zaznasz miłości fizycznej!
(wyjmuje z kieszeni dzwonek i dzwoni)
Tofik!Tofik!!!
(wbiega Służący)
SŁUŻĄCY
Na rozkazy Waszej Przebrzydliwości!
LECH
Bierej swój notesik i pisz depeszę do sztabu: OD LECHA STOP LIMUZYNA NA 19 PAŁAC STOP JADĘ Z JARKIEM NA DZIWKI DO MAKSIMA STOP POWIEDZCIE PRASIE ŻE NA KONFERENCJI STOP .Nojuż,co się tak gapi?!Biegnie i wysyła-won!I żeby mi wszystko było szybko załatwione!
(rzuca w Służącego ścierką)
SŁUŻĄCY
Tak jest Waszej Przebrzydliwości!
(odchodząc pod nosem)
Twoja matka!!
K U R T Y N A
Post został pochwalony 0 razy
|
|